Właśnie wróciłam z wymarzonych, wyczekanych, wytęsknionych wakacji. Los zesłał nas w Bieszczady, gdzie w ciszy, spokoju i melancholii jesieni mogliśmy spędzić urocze kilka dni. Byliśmy gośćmi Jagody i Maćka - rodziców Chaty Magoda, na trop której poprowadziła mnie najpierw internetowa sieć, a potem wstęga polskich dróg. A ponieważ Magodę poznałam w sieci, a dopiero potem na żywo postanowiłam wrzucić na Maleńkie Pstryk to co łączy jesienną Magodę i internet...
Piękne zdjęcia! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńprzecudowne!!! Bardzo mi się podoba, pozdrowki;)
OdpowiedzUsuńZdjęcia mnie powaliły na kolana!
OdpowiedzUsuńDzięki! Uściski Ci ślę i buziaki!