piątek, 4 czerwca 2010

Sylwia, Kazimierz i Wesołe Szydełko - cz. I

"Dla jednych to strata czasu, dla innych niewyobrażalna
ekwilibrystyka... dla mojej Mamy machanie szydełkiem
i plątanie włóczki to pasja podnoszona do rangi sztuki..."
Wesołe Szydełko

3 czerwca, Boże Ciało. W planach Kazimierz, dziewczyny i... Wesołe Szydełko! Nareszcie! Od 3 miesięcy przyśrubowaliśmy się spotkać i zawsze coś - a to choroba, a to pogoda, a to wyjazd, a to plany służbowe. Ale w myśl mądrości ludowej co się odwlecze... No i nie uciekło :) 3 czerwca był dniem, w którym pojechaliśmy na krakowski Kazimierz spotkać się z Kasią i Markiem na wspaniałej sesji z Wesołym Szydełkiem w roli głównej.

Część pierwsza - Biały:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz